Burza.

Jerzy Szyszko



Tyraliera na śniegu


Lata pamięć zacierają -
lecz są takie wydarzenia
co czasowi się nie dają,
nawet drobne, bez znaczenia.

Alarm wciąż nas zaskakiwał,
czasem był przewidywany -
ktoś się zżymał, utyskiwał,
ale był przygotowany.

Kiedyś, tak w początkach zimy,
grudzień śniegiem okrył pola,
a my alarm znów ćwiczymy,
bo już taka nasza dola.

Środek nocy, my idziemy,
lekki mróz nas szczypie w nosy,
dokąd? - tego to nie wiemy -
tylko komend słychać głosy.

Śnieżna pustka dookoła,
biel z ciemnością się zazębia,
jakiś czar nas opanował,
czarno-biała wciąga głębia.

Gwiazdy z góry widzą wszystko,
ślą nadzieję, gaszą trwogę
i choć do nich nie jest blisko,
zabłąkanym wskażą drogę.

Oka nie ma gdzie zatrzymać,
choć kompanię owszem, widać,
tyralierę czas rozwijać,
tylko jak komendę wydać?

...


Aż dowódcę boli głowa,
taki wielki ma frasunek,
bo komenda standardowa
w swojej treści ma kierunek.

Gdzie kierunek!? - ciemno, biało -
wtedy oczy wzniósł do nieba -
wszystko łatwe się wydało,
tu natchnienia było trzeba.

Gdy na ziemi są ciemności,
gwiazdy punktem odniesienia,
one dają możliwości,
by spełniały się życzenia.

Można już komendę wydać -
"kierunek świecąca gwiazda"! -
no bo tę najlepiej widać,
"w tyralierę, naprzód!" - jazda.

Rozsypali się po śniegu
tym kierunkiem zaskoczeni,
czasem ktoś się potknął w biegu -
byli w niebo zapatrzeni.

Tę świecącą - najjaśniejszą,
wszyscy szybko określili,
ale znaleźć jakąś mniejszą,
chyba by nie potrafili.

Bo na przykład, na komendę -
" w tyralierę na Oriona"! -
kto by wiedział? - konia z rzędem,
która to jest nieba strona.

...


Gdyby ktoś analizował
wszystkie słowa powiedziane -
to by pewnie się dziwował,
jak to będzie wykonane.

Do gwiazd dojście na piechotę? -
przecież one są wysoko,
gdy ktoś iść by miał ochotę,
sto lat świetlnych - tak na oko.

Bo technika - ta kosmiczna,
przyszłość naszą będzie ważyć,
a komenda "niebotyczna",
pozwoliła nam pomarzyć.

Może nasz dowódca w stresie,
dar otrzymał prekognicji,
wtedy się przesunął w czasie
i proroczej doznał wizji.

To z powodu odległości
gwiazdy nie są osiągalne,
jeśli będą max prędkości,
szanse staną się realne.

Ponadświetlne to szybkości -
jeśli prawda, że istnieją,
dadzą wielkie możliwości -
ludzkość żyje tą nadzieją.



Aktualizacja strony: 7 października 2014 r.


© 2007 - 2014 Absolwent WSOWŁ promocji 1971 roku Marian Więckowski