Zaproszenie do dyskusji
Szanowni Koledzy!
Ze względu na panującą pandemię zjazd w 2021 r. jest niemożliwy. Proponuję przeniesienie zjazdu na 2022 rok.
Poddaję pod dyskusję dwa terminy: wiosenny (też mało możliwy) i jesienny (w pierwszej połowie września). Przyjmuję telefonicznie propozycje.
Pozdrawiam Kolegów w 2021 roku.
Jan Skośkiewicz
Szanowni Państwo,
od 14. lat prowadzę stronę Stowarzyszenia. Dziękuję Kolegom, szczególnie tym, którzy współpracowali ze mną, przysyłali mi zdjęcia i teksty.
Dziękuję Koledze Jerzemu Szyszko za szkolne historie opisane wierszem. Ta współpraca pozwoliła utrzymać atmosferę wspomnień, do których wracamy
w czasie zjazdów. Dokumentują nasze spotkania, a ja przedstawiam je bez komentarza.
Zmniejsza się grono internautów zaglądających na naszą stronę. Przyjaciół, kolegów i znajomych jest coraz mniej,
odchodzą na wieczną służbę lub zapominają o nas.
Do redagowania strony też jest nas coraz mniej.
Dlatego też, już kończąc, chciałbym w drugiej połowie września 2022 roku zakończyć działalność (we wrześniu 2022 r. kończy się hosting na serwerze firmy NAZWA.PL), chyba, że znajdzie się chętny do administrowania strony. To znaczy, że zjazd powinien odbyć się najpóźniej w sierpniu, lub w pierwszej połowie września.
Pozdrawiam Marian Więckowski
Dzieciństwa czar
Powracamy do lat minionych, szukamy tego co przepadło, a tam inni ludzie, inne zwyczaje. Przyjaciele odeszli. Nas już tam nikt nie chce...
Wspomnienia z dzieciństwa
Wspomnienia z dzieciństwa zapisane są w pamięci jak fotografia, wracają wielokrotnie we śnie i na jawie.
To właśnie dom rodzinny w Mrągowie, z widokiem na jezioro i wojskowy ośrodek sportów wodnych, pozwoliło utrwalić
te wspomnienia. Patrzyłem i nadal spoglądam na ten świat tak, jakby okiem kamery. Dostrzegam fragmenty tej
przestrzeni na którą patrzę. To mi pozwala uchwycić i zapamiętać, charakterystyczne obrazy, mieniące się innymi kolorami,
innym światłem, te nieuchwytne wyróżniejące się w czasie widoki.
Pełne koloru i dźwięków wspomnienie związane jest z wiosennym budzeniem się do życia jeziora. Wiosenne wspomnienie,
właściwie - przedwiośnie. Jezioro budzi się do życia. Lody topnieją. Dzień słoneczny. Wschodni wiatr spycha na brzeg
pokruszony szary, mokry lód. A właściwie, pionowe igiełki, kryształki lodu. Przed sobą mam wspaniały widok, wspaniałą
grę kolorów. Stoję na brzegu, podziwiam niebieskie niebo, czyste, bez chmurki i mgiełki. Daleki szary brzeg, szare drzewa
jeszcze bez liści. Bliżej półwysep też odziany w szare szaty, pełen powykręcanych drzew i krzewów. Szary półwysep rozdziera
błękitne wody jeziora, za nim i przed nim odbija się niebo błękitem silniejszym od błękitu nieba po którym przemykają
majestatycznie rybitwy. Za wspaniałą błękitną taflą jeziora podziwiam szary, smutny i pokruszony lód. Mokry, szary lód
gnany wschodnim wiatrem, jak żywy stwór wychodzi na brzeg z chrzęstem, rozpycha się i piętrzy. Wszystko jest w ruchu -
wiatr i lód. Wszystko pełne harmonii dźwięków. I w takiej scenerii mam kolejny cud natury. Zanurzone w wodzie, szare
i brudne kryształki lodu wypchnięte na brzeg stają się czyste, białe i pełne słońca. Przeraźliwie białe, aż oczy bolą,
tak słońce się w nich odbija.
Co za wspaniały widok, jaka gra kolorów. Białe kryształki lodu układają się na szarej plaży pod nogami.
Słońce powoli zamienia te kryształki lodu w strużki wody. Jezioro żyje, trzeba tylko zapamiętać te chwile
i podzielić się wrażeniami z innymi.
Zdarzenia te miały miejsce w pierwszej połowie lat 60-tych XX wieku. Zmiany klimatyczne chyba nie pozwolą na powtórne
takie przeżycia.
Wspomnienia te są jak wołanie Ziemi o pomoc, zmiany klimatyczne stają się coraz bardziej widoczne, dokuczliwe
i chyba nieodwracalne. Wydaje się, że przeżycia te których doświadczyłem w dzieciństwie, stają się niemożliwe
do osiągnięcia w dzisiejszych czasach.
I tu, choć w ten sposób, chciałbym przeprosić Matkę Naturę za rabunkowy charakter ludzkości.
Za brak szacunku do Niej i do jej mieszkańców.
Pozdrawiam Marian Więckowski
Wirtualne spotkania z historią
Szanowni Państwo, Koledzy
Po raz pierwszy, spotkaliśmy się tutaj w Zegrzu na egzaminach wstępnych do WSOWŁ latem 1967 roku. Mieliśmy odwagę realizować coś nowego,
uczyć się, chcieliśmy spełniać swoje marzenia. Zastanawiamy się na pewno, jakie były motywacje naszej decyzji. Jesteśmy pokoleniem,
których rodzice uczestniczyli - najczęściej walczyli, w 2. wojnie światowej. Wspomnienia Rodziców, ich tragedie, walka czy cierpienie,
było nam bliskie. Rodziła się w nas właściwa poprzednim pokoleniom, postawa patriotyczna, motywowana postawą naszych rodziców i literaturą romantyczną,
czy propagandą tamtych czasów.
Powieści Henryka Sienkiewicza, Janusza Meissnera, Alfreda Szklarskiego, Roalda Amundsen`a i innych autorów, były dla nas inspiracją, przykładem jak
zdobywać świat.
Nasi nauczyciele, rodzice, dowódcy, wykładowcy, przyjaciele pomogli nam zdobyć stosowną wiedzę. Ale każdy z nas i tak poszedł swoją drogą.
Byli wśród nas dowódcy, dyplomaci, technicy, nauczyciele. Każdy inaczej realizował swoje życie. Sukces odnieśli ci, którzy realizowali swoje
życie z pasją.
Pasja rodzi profesjonalizm, który nie jest dziełem przypadku. Profesjonalizm daje jakość, a jakość to jest luksus w życiu (powtórzę za Panam
Jackiem Walkiewiczem).
Wspominam rozmowy, które prowadziliśmy po kolacji, spacerując wokół placu alarmowego na trzecim i czwartym roku studiów w WSOWŁ. Była to prawdziwa
burza mózgów. Uczyliśmy się rozwiązywać problemy i wyciągać wnioski. Uczyliśmy się znaczenia nowych słów i zwrotów. Często korzystaliśmy ze słownika
wyrazów obcych. Chcieliśmy zmienić swoje słownictwo i obyczaje. Podświadomie wiedzieliśmy, że zmieniając swoje słownictwo - zmienimy i swoje życie.
W większości byliśmy skuteczni w swoim działaniu i odnieśliśmy sukces. Byliśmy zaangażowani w tym, co robiliśmy.
Nie poprzestaliśmy na tym, co zdobyliśmy w zegrzyńskiej szkole. Zdobywaliśmy doświadczenie i wiedzę szczególnie wtedy, gdy wychodziliśmy
poza nasze pierwotne plany i oczekiwania.
To co zrealizowaliśmy w swoim życiu zawdzięczamy nie tylko Rodzicom, Dowódcom i Wykładowcom, ale także sobie nawzajem. Dzięki wzajemnemu
wsparciu, przyjaźni, chęci do dalszej nauki, studiowaliśmy w Wojskowej Akademii Technicznej, uczelniach cywilnych i wojskowych, polskich
i zagranicznych, mogliśmy zrealizować swoje plany i marzenia.
Niejednokrotnie stawiane nam zadania przerastały nasze możliwości. Każdy z nas zmierzył się sam z sobą i pokonał strach - odpowiedział na
pytanie "czy dam radę". Podejmowaliśmy ryzyko angażując się w pełni w to, co robiliśmy. Sądzę, że każdy z nas osiągnął swój cel, zrealizował
i nadal realizuje swoje marzenia. "Sprawdził się, jako mężczyzna, a teraz opowiada jak się sprawdzał" - Adam Dąbrowski. Motto z książki
Jerzy Dyjeciński KALOSZE I OSTROGI czyli pamiętnik podchorążego. Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej.
Spotykamy się na zjazdach, ostatnio coraz częściej, ale jest nas coraz mniej.
Wspomnienia się zacierają, uciekają z pamięci. Pozostają te opisane wierszem przez Kolegę Jerzego Szyszkę. Każdy z kolegów ma tu swój wkład
dzięki któremu możemy następnym pokoleniom przekazać atmosferę dawnych lat.
Wirtualny zjazd w 2021 roku, 50 lat po promocji, jest zapewne ostatnim zjazdem absolwentów naszego stowarzyszenia. Następne spotkania w mniejszym
gronie (tak jak dotychczas) napweno są możliwe o ile oczywiście zdrowie nam dopisze.
Strona naszego Stowarzyszenia Absolwentów WSOWŁ "Promocja 1971" - to portal, którego zadaniem miała być prezentacja wspomnień i integracja absolwentów.
Mam nadzieję, że strona spełniła swoją rolę i może jeszcze jakiś czas będzie ją spełniała. Wyłączenie strony przewiduję we wrześniu 2022 roku,
chyba że znajdzie się wnuczek i sponsor, który będzie zainteresowany prowadzeniem strony.
Pozdrawiam Marian Więckowski